niedziela, 26 października 2008

dzień wypałów





Co tydzień w czwartek jest wypał. Studenci -( wszyscy, bez wyjątku, którzy uczestniczą w wypale) sami pakują piec . Tutaj liczy się najbardziej współpraca.









Samodzielność studentów również dotyczy zamykania , odpalania, a następnie pilnowania i kontrolowania pieców podczas wypału.
Studenci , którzy nie mają swoich rzeczy w piecu zajmują się swoją pracą.
Przyjaciel Tiemur z Iranu

Bardzo sympatyczna Yuri z mojej pracowni
stół lunchowy, zebraniowy, odpoczynkowy....
Moja forma z terakoty przeznaczona do wypału w piecu dołowym. Zobaczymy, czy dość skomplikowana konstrukcja wytrzyma. Człowiek uczy się poprzez próby...:)
Tej nocy wszyscy studenci , którzy biorą udział w wypale ze szkliwem zostają na noc w pracowni , aby cały czas mieć kontrolę nad piecem... Jednak żeby mieć na to siłę, trzeba porządnie zjeść... :), Od godziny 19 studenci 3 roku gotują jedzenie dla wszystkich zgłodniałych żołądków...
Nigdy wcześniej nie spotkałam się z takim rytuałem. Jakie wrażenia? Nie będę ukrywała, że bardzo pozytywne!

Jako że jedna ze studentek 3 roku okazuje się świetnie gotującą Koreanką , na stole pojawia się tradycyjne koreańskie jedzenie.
Wszyscy krzyczą :
OISHI!!! Pyszne!- Ja natomiast dopowiadam po cichu : ostre!!! (Jak ktoś lubi ostre to może się tu poczuć jak w raju!)
Tym razem nie zostaję na noc. Na razie palę biskwit na późniejsze próbki szkliw. Taka noc w pracowni czeka mnie w przyszłym tygodniu...!

1 komentarz:

Cholga pisze...

hej Kasieniu!
bardzo bardzo fajnie opisujesz! oczywiscie, ze to tylko fragmenty z calosci Twego bycia tam, ale te wyrwane kęsy bardzo smakowite. nasycone wrażeniem jak haiku! :-)
dzieki wielgie!
o.